Bo chciałam! Na prawdę miałam wtedy ochotę na sanki (a raczej na deskę, bo nie mam sanek, a snowboardu używam też a'la jabłuszko).
I musiałam na niego czekać... I zrobiło się ciemno...Więc się zezłościłam...
Sprzed prawie trzech lat, styczeń 2010. :)
Nie wiem jak u Ciebie ale w moich okolicach te sanki to by w błocie ugrzęzły ;-) Chyba jeszcze nie pora na nie ;-)
OdpowiedzUsuńTo jakieś marne masz te sanki, moje jadą nawet po kamieniach. :)
Usuń